• Exclusive cosmetics SPA • Maska kolagenowa w płatku fizelinowym

Mroźne i wietrzne dni w połączeniu z ogrzewaniem w pomieszczeniach wpływa na stan cery - szybko staje się przesuszona, co szybko zaczyna być widoczne, a makijaż podkreśla suche skórki. Mocno nawilżający krem to podstawa, ale dla wzmocnienia efektu dobrym pomysłem są maski i maseczki, które dodatkowo odżywią cerę. W poprzedni weekend po wieczornej kąpieli postanowiłam dodatkowo się odprężyć podczas oglądania filmu i nałożyłam na twarz maskę kolagenową w płatku fizelinowym marki Exclusive cosmetics SPA. Kupiłam ją na promocji w Rossmannie, skuszona obietnicą producenta o nawilżeniu, odżywieniu i ujędrnieniu twarzy, więc wszystko to, czego w zimę potrzebuje moja cera. Jak obietnice mają się do działania maski?


Maski w płachcie cieszą się dużą popularnością czemu się w sumie nie dziwię. Zero zmywania, brudzenia się i umywalki, po prostu nakładamy płachtę na twarz i gotowe. Niektóre maski są zdobione (np twarze zwierząt) lub mają takie jakby zakładki za uszy, aby można było kontynuować obowiązki domowe, choć i tak dobrze przylegają do twarzy. Proste i wygodne rozwiązanie!
Maska kolagenowa, o której dzisiaj piszę jest całkowicie biała i hojnie nasączona - nawet w saszetce zostaje trochę płynu po jej wyjęciu. Dobrze przylega do twarzy, choć jak wspomniałam osobiście leżałam i oglądałam film po jej zaaplikowaniu. Zdziwiło mnie w niej to, że przy otworach na oczy były ruchome elementy, które można było położyć na powieki - nigdy wcześniej się z takim rozwiązaniem nie spotkałam, jednak nie skorzystałam. Maska po nałożeniu daje uczucie chłodu - lubię takie efekty, jednak bardziej ucieszyłabym się z niego latem. Skład maski brzmi dobrze, bo choć w opisie produktu producent chwali się ekstraktem z ginko biloba i alg morskich, to w INCI znajdziemy również alantoinę, glicerynę, ekstrakt z portulaki pospolitej oraz korzenia morwy białej oraz tytułowy kolagen. Producent zaleca trzymanie maski 30 minut na twarzy, jednak w przypadku takich kosmetyków decyduję się robić to do pełnego wyschnięcia płatka fizelinowego. Po zdjęciu maski okazało się, że twarz jest nawilżona, choć bez szału. Twarz w moim odczuciu nieco się błyszczy, ale największym minusem dla mnie jest fakt, że po tej masce twarz delikatnie się lepiła, co dla mnie jest nie do zniesienia i skończyło się na umyciu jej delikatnym żelem.


6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Zawsze kuszą mnie maski w płachcie, jednak następnym razem przy zakupie będę ostrożniejsza.

      Usuń
  2. Nie widziałam tej maski, ale choć przyznaję że maski w płachcie są dużo wygodniejsze i czystsze od "sypanych" to rzadko po nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli nie lubisz efektu lepienia się cery unikaj w składzie gliceryny :) Osobiście jestem przyzwyczajona do lepienia się cery - taki minus używania emulsji nawilżającej do twarzy =D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger