☄ Openbox - marcowy Shinybox It's a girls world

Święta coraz bliżej - jak Wam idą przygotowywania? Mi się ostatnio zebrało na wiosenne porządki, a dzisiaj za oknem przywitała mnie zimowa aura. Ośnieżone drzewa i łąki to niestety nie jest widok, który cieszy kilka dni przed Wielkanocą, czuję się bardziej jakby zaraz miało przyjść Boże Narodzenie. Ale no cóż, trzeba brać życie jakim jest. Dzisiaj w ostatnich dniach miesiąca chciałabym Wam pokazać marcową edycję Shinybox o wdzięcznej nazwie It's a girls world. Czy faktycznie pudełeczko wpisuje się w temat najbardziej kobiecego miesiąca?


Przyznam szczerze, że do zamówienia marcowego shinyboxa skusiła mnie atrakcyjna cena. Wybrałam opcję subskrypcji (którą mogę przerwać w każdej chwili) gdzie pierwsze pudełeczko kosztowało mnie 29 zł, a wraz z drugim zestawem zamówionym w ramach tej samej subskrypcji mam otrzymać dodatkowe pudełko gratis. Musicie przyznać, że po takim pudełkowym odwyku była to ciekawa promocja, a czy warto było skorzystać?


Niestety w momencie przybycia paczki nie było mnie w domu, a więc wraz z awizo musiałam udać się na pocztę by odebrać moje pudełeczko. Starałam się jak mogłam by tego dnia ominąć w social mediach zdjęcia czy wpisy, z których mogłabym się dowiedzieć o zawartości pudełeczka. Zwyczajnie chciałam mieć niespodziankę. Gdy przesyłka wreszcie trafiła w moje ręce poczułam się troszkę rozczarowana - była bardzo lekka..
Po odpakowaniu i zobaczeniu zawartości dokładnie przejrzałam ulotkę dołączoną do zestawu. Marcowy Shinybox faktycznie składa się z 9 produktów, jednak 3 z nich są wymienne na zasadzie 1 z 3, natomiast kolejny trafił jedynie do osób, dla których marcowe pudełeczko było co najmniej 2 z aktywnej subskrypcji lub pakietu. Koniec końców do mnie trafiło 6 produktów. Czy jestem z nich zadowolona?


Nie da się ukryć, że najbardziej wartościowym produktem jest bio krem pod oczy Feel free, który z pewnością wypróbuję, jednak nie stanowił on produktu, który wyjątkowo mnie ucieszył - bardziej zadowolona byłabym z olejku do demakijażu twarzy i oczu GoCranberry, który trafił do osób, dla których było to co najmniej drugie pudełko w ramach pakietu lub tej samej subskrypcji. Miniaturka nawilżającej maski do włosów Novex balansuje na tak i na nie. Z jednej strony cieszę się z niej, ponieważ kiedyś już pojawiła się w pudełeczku i czytałam wiele pozytywnych opinii na jej temat, ale z drugiej strony przy moich długich włosach nie starczy na wiele, jednak z chęcią ją wypróbuję. Najbardziej ucieszył mnie chyba produkt, który trafił do mnie jako 1 z 3, czyli pęseta skośna do brwi Kontigo. Na tle pilnika wielowarstwowego Kontigo oraz pudru brązującego Miyo wydaje mi się, że cieszy mnie najbardziej. Moja obecna nie chwyta już tak dobrze włosków, więc akurat wkroczyło odświeżenie. Miły dodatek stanowiła również ulotka z kuponem rabatowym -20% na cały asortyment sklepu Kontigo z wyłączeniem NeoNail i Resibo, a szkoda, bo chętnie zakupiłabym nowe hybrydy NeoNail.. Kod uniwersalny, dobrze znany >ShinyBox20<, może ktoś z Was skorzysta?

Dalej nie jest już dla mnie tak kolorowo. Gratis w postaci chusteczek brązujących Efektimy już kiedyś przewinął się przez pudełeczko Shinyboxa, a ja dotąd ich nie użyłam. Sztyft na odrosty i siwe włosy Bielenda - jak dla mnie strzał w kolano, zwłaszcza, że żadna z przypadłości mnie nie dotyczy, a losowo trafił do mnie kolor czarny przy moich włosach w kolorze jasnego brązu. Ostatni z produktów to podkład matujący Delia. Tutaj również bez zachwytów - kolejny raz losowo wysłany kolor, który póki co jest dla mnie za ciemny. Zobaczymy latem.


Po raz kolejny padają decydujące pytania: czy warto zamawiać pudełeczka w ciemno? Jakie pudełeczko byłoby idealne?
Pudełeczka z kosmetycznymi niespodziankami są ciekawe i choć nie raz się zniechęciłam to do nich powracam. Niespodzianka, oczekiwanie i emocje towarzyszące całemu procesowi od zamówienia do otwarcia i przetestowania produktów to cała magia tych zestawów. Nigdy nie można liczyć na pełne zadowolenie wszystkich użytkowników pudełka, ponieważ zawsze znajdzie się taki produkt jak sztyft na odrosty czy siwe włosy, który sprawia, że kobieta odpakowująca box wygląda jak Azjata z popularnego mema. Moim zdaniem z kosmetycznych pudełeczek powinny zostać wyłączone produkty, które pasują jedynie do nielicznych grup odbiorców. Postawiłabym na produkty bardziej uniwersalne, które mają szansę u każdego. Od takiego sztyftu wolałabym choćby głupi żel pod prysznic - może bardziej z grupy premium, na który sama się nie zdecyduję zaglądając do portfela lub jakąś nowość czy trudno dostępny - myć się myję, zapewne jak i każdy z Was. A co Wy sądzicie na ten temat?

16 komentarzy:

  1. Nie zamawiam takich pudełek. Tutaj zawartość nie przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. osobiście bardzo lubię pudełka niespodzianki, ale taka zawartość nie ucieszyłaby mnie nawet za taką rozsądną cenę :)

    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń
  3. Słabiutkie to pudełko ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dostałam pilniczek zamiast pęsety:D

    OdpowiedzUsuń
  5. też już mam ten zestaw a nawet ten z=sam wariant :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiele rzeczy mnie zachwyciło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy się nie zdecydowałam na to pudełko, chociaż bardzo mnie kusiło 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na szczęście miałam olejek, dlatego pudełko jako tako mnie cieszy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem zadowolona ;) Bardzo cieszy mnie olejek do demakijażu, maska do włosów i krem pod oczy. Mnie trafił się pilnik i z niego też z pewnością skorzystam, reszta pójdzie w świat, ale się nie zmarnuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawił mnie jedynie krem pod oczy, reszta niespecjalne ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Według mnie zawartość pudełka bardzo średnia. Ciągle zastanawiam się nad subskrypcją jakiegoś boxa ale po recenzjach na blogach chyba jednak stwierdzam, że nie warto;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ech zawartość kiepska jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. krem pod oczy ciekawi mnie najbardziej:) sztyft do włosów i chusteczki samoopalające puszczę dalej w świat

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie bywają lepsze i gorsze boxy. Ten zaliczyłabym do tych przeciętnych. Jeśli chodzi o Shinybox nie mam jednak większego doświadczenia, bo ja zawsze subskrybowałam Glossy Box i zwykle byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie już dawno przestały te pudełka sprawiać radość więc mniej więcej 3 lata temu zrezygnowałam w ogóle z tych boxów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger