• Bourjois • Rouge edition: Velvet vs. Souffle de velvet

Wiosna ostatnio serwuje mi iście letnią pogodę - wczorajszy dzień dzięki słońcu wysoko na niebie spędziłam w bikini na rowerku wodnym pływając po Zalewie Zegrzyńskim. Słońce przygrzewało, pierwsza opalenizna została złapana, teraz należy ją jedynie podkreślać i pielęgnować. Taka pogoda sprawia, że dużo chętniej sięgam po energiczne kolory na usta - róże są zdecydowanie wśród moich ulubieńców. Dzisiaj przedstawię Wam porównanie dwóch szminek w płynie marki Bourjois. W moich zbiorach kosmetycznych gości Bourjois Rouge edition Velvet w kolorze 05 Ole flamingo! oraz Bourjois Rouge edition Souffle de velvet w kolorze 05 Fuchsiamallow. Czym różnią się te siostrzane pomadki i która jest lepsza? Odpowiedź z pewnością znajdziecie w tym wpisie.


Obydwie szminki z rodziny Rouge edition udało mi się kupić w popularnej drogerii w szafie Bourjois. Jedną z nich kupiłam podczas promocji na kolorówkę, drugą w innym terminie w okazyjnej cenie na do widzenia. Te płynne pomadki są zamknięte w przejrzystym opakowaniu typowym dla błyszczyków, jednak o kanciastej formie. Aplikator stanowi wyprofilowana gąbeczka, która świetnie się sprawdza - łatwo i precyzyjnie nakłada się na usta dając możliwość podkreślenia naturalnego kształtu ust. Mówiąc o wrażeniach wizualnych opakowania tych dwóch serii różnią się jedynie tym, że jedno jest błyszczące, natomiast drugie matowe. No i kolorem nadruków. Jako ciekawostkę dodam też, że pomadki z tej serii mają specyficzny zapach jakby farbek dla dzieci, który po nałożeniu nie jest już wyczuwalny.


Prawdziwe różnice rozpoczynają się w przypadku efektu jakie dają pomadki. Choć po otwarciu opakowania obydwie szminki na aplikatorze wydają się w pełni kryjące to rzeczywistość jest zupełnie inna.
Rouge Edition Velvet w kolorze 05 Ole flamingo! daje piękny, kryjący i mocny kolor na ustach. Zastyga na ustach w efekcie satyny/matu, nie czuć jej na ustach, a podczas jedzenia czy picia ściera się delikatnie od środka w kierunku krawędzi ust. Na ustach bez spożywania pokarmów utrzymuje się około 5 godzin. Nie jest to zupełny mat, a więc nie wysusza nadmiernie ust.
Rouge edition Souffle de velvet w kolorze 05 Fuchsiamallow to już zupełnie inna bajka. Przede wszystkim pomadka nie daje matu na ustach, a kolor jaki uzyskujemy jest pół transparentny - podkreśla kolorem naturalną barwę ust, choć na swatchu sprawia wrażenie bardziej intensywnego. Czytałam w siecie porównania, że efekt na ustach daje wrażenie ust posmarowanych barwiącym masełkiem do ust - jest w tym trochę prawdy - uczucie jedwabistości i miękkich ust daje występujący w składzie wosk z nasion słonecznika. Pomadka niestety utrzymuje się na ustach zdecydowanie krócej (do 3h), jednak jej zjadanie jest również bardziej dyskretne.


Jaki efekt wolicie na ustach - natural look czy wyraźne podkreślenie?

12 komentarzy:

  1. Najczęściej sięgam po pomadki w nudziakowych kolorach, ale gdy szykuję się na jakieś większe wyjście wtedy zawsze staram się podkreślić usta mocniejszym kolorem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w sumie ostatnio rzadko podkreślam usta mocniejszymi kolorami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne kolory, nie mam żadnej pomadki z tej serii ale zamierzam kupić Ole flamingo. ja zawsze mocno podkreślam swoje usta, mam makijaż permanentny ale lubię zmiany i i tak je maluję

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wolę naturalny look, ostre czerwienie czy róże nie są dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie są to moje kolory.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam je i są boskie tylko inne kolory mam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolorki bardzo mi się podobają i jestem ciekawa jak by u mnie wyglądały

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście tego efektu nie ma. Może odrobinkę jeśli dzień w dzień noszę Velvet ;)

      Usuń
  9. Mam 2 kolorki i są ok, ale wolę GR ;p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz ♥

Copyright © 2014 Maleńka bloguje , Blogger